poniedziałek, 29 stycznia 2018

"Rok 93" Wiktor Hugo

   Niestety zupełnie nie miałam czasu, aby zająć się blogiem. Ostatnio przeczytana książka to "Rok 93". Dostałam od córki w prezencie. Wreszcie.
Post miałam zacząć od słów "książka zaczyna się sceną szalejącej pod pokładem statku armaty". Jednak książka zaczyna się się trochę inaczej.
Opis siejącego spustoszenie działa był tak realistyczny, że czytając pierwszy raz w pewnym momencie sama zasłoniłam się rękami.
Hugo to dość specyficzny według mnie pisarz. Bez znajomości jego biografii i historii Francji można się trochę pogubić. Można się skupić ewentualnie tylko na wątkach relacji między ludźmi, ale jednak wszystko jest tak silnie osadzone w wydarzeniach historycznych i w samych poglądach Hugo, że raczej wiele można stracić.
"Rok 93" to powstanie w Wandei, to rozłamy wśród samych rewolucjonistów.  Cała akcja zaczyna się i kończy w sercach i duszach postaci. To mnie właśnie tak bardzo urzekło w książkach Hugo.
Jeśli komuś trudno było przebrnąć przez "Nędzników" nie polecam zabierania się nawet za "Rok 93".

"Działo, które zrywa się z uwięzi, staje się nagle jakąś nadnaturalną bestią. Machina przeobraża się w smoka..."

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz